World Press Photo 2017

Dzień, w którym opublikowano wyniki World Press Photo 2017. Nie ma siły, żeby o tym nie napisać na blogu fotograficznym. Trzeba – w końcu to najważniejszy konkurs fotograficzny świata.
No i co dalej? Fotografia to twoja pasja. Możesz o niej rozmawiać godzinami. Ciągle coś na ten temat czytasz, oglądasz, zdobywasz wiedzę, eksperymentujesz, kupujesz stare obiektywy… Wszędzie chodzisz z aparatem, choć czasem nie masz nawet kiedy zrobić tych kilku porządnych zdjęć, które wnosiłyby coś nowego.
I nagle jesz sobie spokojnie obiad i widzisz na pasku TVN24 wyniki World Press Photo 2017. I co? Ja mam w stosunku do konkursu mieszane uczucia.
Denerwuje mnie, bo pokazuje mi jak daleko moim zdjęciom do poziomu najlepszych. Uświadamiam sobie jak długą drogę musisz przejść, aby znaleźć się w miejscu i czasie umożliwiającym uchwycenie tego jedynego, właściwego ujęcia i zrobić to dobrze. Jak wiele wyrzeczeń, poświęceń, sytuacji zagrażających życiu czeka na drodze profesjonalnego fotoreportera.
Inspiruje, bo pokazuje ile emocji, uczuć, znaczeń może przekazywać dobry obraz. Może wzruszać, wywoływać smutek, radość, zwracać uwagę na ważne wydarzenia na świecie, problemy cywilizacji, miejsca wymagające uwagi ludzkości – pomocy. Ukazuje dobro, szczęście, smutek. Uwrażliwia na krzywdę, zło. Nakłania do działania.
Motywuje, bo choć droga daleka i wyboista i pewnie nie ma sensu porównywać się do mistrzów World Press Photo, to jednak konkurs pokazuje, że realizując swoją pasję, poświęcając się jej totalnie, zatracając się, tonąc w niej, dążąc do ciągłego rozwoju możemy zajść naprawdę daleko – do miejsca, w którym obraz pochodzący z naszego aparatu naprawdę coś znaczy dla świata, dla ludzkości.
Warto udać się w tę podróż bo w końcu nie chodzi o to, aby złapać króliczka…
A Ty co czujesz, gdy oglądasz nagrodzone w tym roku zdjęcia? Wszystkie zdjęcia dostępne tutaj.